poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Mission Impossible


Tom Cruise dokonywał rzeczy niemożliwych w słynnych hitach kinowych. Każdy z nas dokonuje niemożliwego w swojej pracy. Jeszcze częściej "niemożliwego" oczekują od nas szefowie i klienci. Dziś zatem o Mission Impossible w szkoleniach.
Klient wydając pieniądze na szkolenie oczekuje, że rozwiąże ono jak najwięcej spraw. W związku z tym w programie szkolenia powinno znaleźć się jak najwięcej zagadnień, np.: autoprezentacja, komunikacja z klientem, negocjacje i coś ze stresu. Wszystko na szkolenie dla handlowców, które trwać ma 8h.
Niechlubnym rekordzistą był brief od klienta, w którym wskazał on 19 obszarów, celów szkoleniowych, z których każdy mógłby być osobnym szkoleniem. Do zrobienia w ...12 h. Podobnie jest z projektami szkoleniowymi. Firma dostała dofinansowanie i musi zrobić szkolenia. Tworzy więc harmonogram, z którego wychodzi, że pracownik będzie przez 2 miesiące uczestniczył w 5-7 warsztatach. To ja mam w tym miejscu 2 pytania:
- kiedy będzie miał czas zastosować to, czego nauczył się na szkoleniu?
- kiedy on będzie pracował?
Uwielbiam wyzwania i choćby dlatego podnoszę rękawice rzuconą przede mną. Jak mam okazję to próbuje urealnić niektóre pomysły, ustalić priorytety. Podejmuję po prostu próbę przeprowadzenia klienta od „chciałbym” do „muszę”.

Nie zawsze mam jednak szansę spotkać się z autorem idei i często mnie zastanawia: Kto wymyśla takie rzeczy? Ktoś przecież pisze te oczekiwania, planuje szkolenia, odpowiada za rozwój pracowników, czy za szkolenie w firmie, urzędzie, organizacji. Najczęściej są to ludzie zajmujący się kadrami lub osoby zarządzające pewną strukturą. Pozwala mi to przypuszczać, że choć raz uczestniczyli w szkoleniu lub mają jakieś przygotowanie teoretyczne wyniesione ze studiów. Jeżeli nie uczestniczyli w żadnym szkoleniu i nikt tego nie mówił na studiach to spieszę z ważną informacją: ludzie mają ograniczoną zdolność do przyswajania wiedzy w danym okresie czasu!

Często słyszę, że tak rozbudowany program/ harmonogram wynika z projektu w ramach, którego szkolenie jest organizowane. Ponieważ projekt jest współfinansowany i żeby dostał odpowiednią ilość punktów to musi tak to wyglądać.

Czasem mam wrażenie, że ktoś kto pisze lub decyduje o szkoleniach/projektach szkoleniowych sam powinien pójść na szkolenie. Proponuje następujące tematy: mechanika mózgu, dydaktyka dla dorosłych, train the trainer- czego można nauczyć na szkoleniu.

Na koniec, tak na serio, to wszystko jest sprawą naszego nastawienia i oczekiwań. Ja podchodzę do tego, jak do szansy, nowego wyzwania. Praca z takimi oczekiwaniami i harmonogramami to rozwijające zadanie dla mnie jako trenera. Wykonanie takiej ekwilibrystyki pozwala z łatwością wykonywać mniej skomplikowane zadania. 

Aktualny (nie)chlubny rekord:
16 celów szkoleniowych, 5 tematów 3-dniowych w 16 godzinnym szkoleniu. W wersji oficjalnej, na papierze!

p.s. Nie każdy dzień to włamywanie się do siedziby CIA. Szczęśliwie wiele osób podchodzi odpowiedzialnie i racjonalnie do planowania szkoleń i ich zakresu. Dysponuje takimi briefami, więc gdyby ktoś chciał zobaczyć jak powinny wyglądać to zapraszam.