czwartek, 29 listopada 2012

NIE KUPUJE MIKOŁAJA.

Ostatnimi czasy wiele się dzieje szkoleniowo. Dla własnej równowagi poświęcę dziś ten wpis na coś spoza sali szkoleniowej. Choć może tylko pozornie;).
To było tydzień temu, kiedy wracałem ze szkolenia. Radio zaserwowało mi blok reklamowy pełen świątecznych akcentów. I tak:
- Mikołaj zachęcał do kupowania mieszkań,
- dzwonki sań towarzyszyły wyprzedaży samochodów z rocznika 2012
- "Magia Świąt" ogłosiła, że jest "uzależniona" od kas pożyczkowych.

Wyobraziłem sobie jak pracownicy agencji reklamowych i spece od marketingu siedzą na zebraniach
i szkoleniach i zastanawiają się jak BARDZIEJ wykorzystać święta do promocji.
Być może Ktoś powiedział, że ludzie są w tym czasie bardziej sentymentalni, wrażliwi i rodzinni.
A wszystkie, nawet najmniejsze skojarzenia ze świętami uruchamiają te mechanizmy i  skłaniają do sięgania po portfele. Może Ktoś inny powiedział, że część konsumentów jest nieczuła na "świąteczny klimat".
W odpowiedzi usłyszał, że ta część i tak kupuje bo są przecież rodzicami, braćmi, siostrami, dziećmi itd. Więc pewnie kupią świąteczny prezent dla kogoś albo w masie zakupów nie zauważą, że zapłacili za świąteczne opakowanie itd. itp. Wniosek z tej dyskusji mógł wyglądać tak: " Nieważne co myślisz o świętach, my i tak zaproponujemy CI produkt w świątecznym klimacie!"

W tym momencie, a było to gdzieś między Świebodzinem a Nową Solą, postanowiłem, że w tym roku nie kupię niczego, co ma "świąteczne znamię". Nie dlatego, że mam coś przeciwko Świętom, ale poznawczo żeby sprawdzić czy to możliwe. Początkowo plan wydawał się prosty, bo:
- nie potrzebuje mieszkania od Mikołaja,
- wyprzedaż aut w towarzystwie dzwonków sań już przerobiłem,
- szczęśliwie  moja "Magia Świąt" czyli pyszny karp pojawi się bez pomocy kasy pożyczkowej.
Prawdziwy test przeszedłem robiąc codzienne zakupy w ostatnim tygodniu. Nie było łatwo( podstępny mały Mikołaj na opakowaniu cukierków) ale udało się!!

Udało mi się kupić to co potrzebuje bez świątecznych akcentów. Przede mną jeszcze kilka tygodni prób pełnych pokus i pułapek, ale z silną motywacją, którą postanowiłem wzmocnić u siebie tym tekstem.
Pozdrawiam wszystkich speców od reklamy i nie tylko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz