poniedziałek, 16 maja 2011

Burza Mózgów- to nie jest TO.

Na szkoleniu uczestnicy często pracują nad rozwiązaniem jakiegoś problemu. Połączeni są w grupy i coś muszą wymyślić/ zaprojektować/ zaplanować. Dokładnie tak samo jak pracują zespoły w realnym miejscu pracy. 
Po otrzymaniu ode mnie instrukcji na sali robi się głośno. Grupy zawzięcie tworzą i pracują aż do zakończenia ćwiczenia. Udaję się im zrealizować zadanie lub nie udaje, natomiast wszyscy są wygrani, ponieważ wspólnie uczymy się na naszych sukcesach i niepowodzeniach.
Bardzo często omawianie ćwiczenia zaczynam od pytania w jaki sposób wymyślili/ wybrali to rozwiązanie? Odpowiedź jest w wielu przypadkach następująca: 
- Każdy coś tam powiedział i tak jakoś wyszło. Zrobiliśmy Burzę mózgów!

W powszechnym mniemaniu: jeśli ludzie zgłaszają pomysły i z tego coś wybiorą, to mamy do czynienia z Burzą Mózgów. Nic bardziej mylnego.
Poniżej kilka przykładów  dlaczego TAKA PRACA nie jest Burzą mózgów:

- bo nie wszyscy zgłosili swoje pomysły,
- ponieważ grupy koncentrują się na jak najszybszym znalezieniu rozwiązania, w związku z czym chętnie akceptują pierwszy pomysł, który "wydaję się OK",
- nie wszyscy nawet mieli szansę zgłosić swój pomysł, ponieważ grupy często są zdominowane przez jednego uczestnika lub podgrupę,
- uczestnicy nie ustalili kryteriów oceny pomysłów, no chyba, że brak sprzeciwu lub aklamację uznamy za metodę,
-  zgłaszanie pomysłów i ich ocena mieszają się ze sobą jak ruch uliczny na skrzyżowaniu w Wietnamie ,
-  nie ma nikogo, kto pełnił by rolę moderatora dyskusji. Najczęściej autor przyjętego pierwszego rozwiązania kieruje dalszą dyskusją,
- no i na koniec, zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli "przepchnąć" swój pomysł lub nie zgodzić się na pomysł kogoś innego. W najlepszym wypadku uznają, że to i tak "głupie i bez sensu" więc nie będą uczestniczyć.

Tak to wygląda na szkoleniu. W pracy dodatkowo dochodzi jeden element uniemożliwiający Burzę mózgów.  Jest nim SZEF, który:
- rzuca problem do rozwiązania i sam wciela się w rolę głównego oceniającego mówiąc: dobre lub nie,
- po usłyszeniu kilku propozycji podrzuca swój pomysł programując tym samym sposób myślenia pracowników,
- występuje w roli moderatora, nie bardzo wiedząc jak to robić,
- skoncentrowany jest na rezultacie a nie na metodzie pracy,
- ma już w głowie swoje "jedynie słuszne" rozwiązanie a chce stworzyć pozór pracy zespołowej,
- faworyzuje niektóre pomysły lub niektórych pracowników, itd.

Jeśli  kiedykolwiek uczestniczyliście w  "Burzy mózgów" , do której pasuje jedno ze zdań powyżej to mam dla Was złą i dobrą wiadomość. Zła jest tak, że to nie była Burza mózgów! A dobra jest taka, że czytając mój kolejny post dowiecie się czym jest Burza mózgów i jak ją stosować.

pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz