środa, 12 września 2012

(Nie) Typowy tydzień.

 Jest coś, co szczególnie sobie cenię w mojej pracy, a czego wielu trenerów nie doświadcza. To różnorodność spotkań z ludźmi - z wielu bajek. Możliwość spotkania i pracy w kompletnie różnych środowiskach, praktycznie z dnia na dzień. Żeby nie było za długich wstępów, krótki zapis ostatnich dni.Wiele z tych historii będzie wkrótce przeze mnie jeszcze rozwijana..

Tydzień pracy był nietypowy, bo trwał od środy przez weekend do wtorku. Dziś w środę mam niedzielę więc odpoczywam:)
Rozpoczęło się wszystko od spotkania team buildingowego dla zarządu wielkiej międzynarodowej korporacji. Celowo używam wielkiej, bo takowa jest to firma. Spotkanie było niesamowite i dostarczyło mi tylu doświadczeń, że jeszcze je wszystkie w sobie przepracowuję.
Z Warszawy udałem się do Ustronia na spotkanie z kierownikami  firmy produkcyjnej. Zaprosili mnie ponownie na swoje doroczne spotkanie szkoleniowo - integracyjne by porozmawiać o podejmowaniu decyzji. Dobrze jest zobaczyć co słychać u znajomych. Cieszę się, że ekipa w poszerzonym składzie, więc nie ma kryzysu. Z uśmiechem i w dobrych nastrojach spędziliśmy cały dzień. Mam nadzieję na spotkanie za rok.
Z Ustronia popędziłem do Wrocławia, by weekend spędzić na kursie liderskim dla wolontariuszy Euro2012. Niesamowite spotkanie! Dobrze jest zrobić coś dla kogoś za darmo! Jak robimy coś dla innych, to przecież robimy coś dla siebie! W takim duchu mówiliśmy sobie o byciu liderami, okazuje się, że studia ciągle tego nie uczą. Uczestnicy planowali także grę miejską, na którą wkrótce wszystkich zaprosimy.
A w poniedziałek powrót do Warszawy na otwarte szkolenie dla administracji publicznej na temat pracy
z trudnym Klientem. Atmosfera gorąca, wątków tak wiele, że moglibyśmy pracować kilka dni. Plus nowy typ Klienta do książkowych typologii tzw. Klient romantyczny. Pozdrowienia dla Woli, Białołęki, ministerstw i placówek zdrowia.
Te spotkania wiele różniło: tematy, grupy, miejsca, czas, tempo, nawet wynagrodzenie dla trenera.

Cztery spotkania, cztery różne bajki - jeden trener. Jak nie lubić swojej pracy?

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz