wtorek, 17 stycznia 2012

Zbieram materiały.

Podczas konsumpcji żeberek (  były pyszne) kolega - dyrektor opowiedział mi ciekawą historię. A dziś ja Wam ją opowiem.
Rzecz dzieje się w centrali międzynarodowej korporacji finansowej ( Warszawa ) 3 dni przed Wigilią w dniu tzw. Wigilii firmowej. Jeden z pracowników, który właśnie wrócił z krótkiego urlopu w Szwecji zaprosił szefa i współpracowników na poranną kawę wzbogaconą szwedzkimi specjałami. Tak więc wszyscy od rana we wspaniałych nastrojach, piją kawę, zajadają szwedzkie kruche ciasteczka, przyjemnie gaworzą dzieląc się swoimi wspomnieniami z podróży po Szwecji i całej Skandynawii. Wieczorem ma się odbyć firmowa Wigilia w dobrym warszawskim lokalu, słowem: cudnie! Po jakimś czasie goście zaczęli rozchodzić się do swoich obowiązków w tym również szef organizatora. Jako, że organizator naprawdę się przejął i przywiózł tych ciastek znaczną ilość rzucił do odchodzącego szefa: Może weźmiesz sobie kilka na później? Ależ jasne, są pyszne!- opowiedział szef, po czym dodał ładując sobie ciastka- Wiesz muszę z Tobą o czymś porozmawiać.

Po zapakowaniu tych ciastek, ZWOLNIŁ GO!  By nie wypaść na kompletnie nieczułego podziękował za ciacha i na pożegnaniu rzucił: Do zobaczenia wieczorem!
Oczywiście nie zwolnił go przez te ciastka, planował to od jakiegoś czasu z powodu słabych wyników naszego bohatera - organizatora. 
Jakby nie było, naprawdę ciekawa historia.
Zainspirowała mnie ona i przypomniały mi się inne firmowe historie  dotyczące zwalniania lub bycia zwalnianym. Pomyślałem, że inni też znają takie historie a ja chętnie bym je wszystkie zebrał. Mam nawet kilka pomysłów co z nimi zrobić.
Serdecznie więc proszę o pomoc i nadsyłanie do mnie wszystkich takich historii. Oczywiście gwarantuje dyskrecję i anonimowość :-)
Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz