wtorek, 22 lutego 2011

Po co ludzie chodzą na szkolenia?

Pytanie PO CO towarzyszy nam gdzieś od szkoły podstawowej. Któregoś dnia, tak jak zapytaliście  swoich rodziców: PO CO mam uczyć się na pamięć tabliczki mnożenia? Wydawało mi się to bezcelowe, skoro od niedawna miałem kalkulator ( w tym czasie nie było jeszcze telefonów komórkowych). Później zastanawialiście się podobnie do mnie: PO CO mam uczyć się cały semestr? Wystarczy przecież przysiąść kilka dni przed egzaminem! Aż któregoś dnia zapytaliście sami siebie, jak ja wielokrotnie: PO CO JA TO ROBIĘ...? 

Na szkoleniach zadaję uczestnikom pytanie: PO CO TUTAJ PRZYSZLI? Odpowiedzi, jak podejrzewacie jest wiele i dziś na nich się skupię. Samym pytaniem PO CO, które ma swoją siłę zajmę się przy innej okazji, dziś ODPOWIEDZI!

Kiedy pytam uczestników PO CO TUTAJ PRZYSZLI dzieją się różne rzeczy. Na kilku twarzach rysuje się zakłopotanie ( Co ja mu powiem?!), na innych zdziwienie ( O co mu chodzi?), a na niektórych strach ( Nie mam pojęcia, nie potrafię nic wymyślić, RATUNKU!!)
Część osób bez kłopotu wskazuje tematy, które chce, by były poruszone, przećwiczone itd. Jak miło robi się trenerowi, gdy uczestnicy wspierają go w jego pracy! Są oni jednak w mniejszości , większość osób ma kłopot  z tym pytaniem i dziś w oparciu o doświadczenia w pytaniu PO CO przedstawiam listę tzw. klasyków:

1. BO MI KAZALI.

Często wypowiedziane wprost a czasem kamuflowane za stwierdzeniem: Bo wszyscy musieliśmy. Zdarza się że jest to personifikowane: Bo szef, kadrowa, ktoś kazał, więc jestem. Krótko rzecz ujmując: uczestnik zmotywowany obawą, strachem o swoją pracę itd. INFO dla trenera: Nie będzie Ci lekko!


2. INTERESUJA MNIE WSZYSTKIE ZAGADNIENIA.
Ta wypowiedź uczestnika czasem oznacza: Nie wiem o co pytasz i o czym jest to szkolenie, ale jak już jestem to.... interesują mnie wszystkie tematy. Pewnie to chcesz usłyszeć, więc masz.

3 CHCĘ WSZYSTKIEGO PO TROCHU.
Różni się od poprzedniego tym, że uczestnik orientuje się co to za szkolenie. Krótko mówiąc: gdzieś coś dzwoni, tylko nie wiem jeszcze gdzie. W moim prywatnym słowniku oznacza to: BAW NAS! Dla trenera to codzienna robota.

4. BO BYŁA OKAZJA...
... do wspólnego wyjazdu, nie pracowania, spotkania się z ludźmi, świętowania urodzin, pożegnania kolegi, wyjechania z domu. Uczestnicy wskazują na ważne wątki towarzyskie, relacyjne, integracyjne. Szczęście trenera polega na tym, że przynajmniej uczciwie o tym mówią.

5. PRZECHODZIŁEM OBOK.
W tej kategorii znajdują się też wszyscy na tzw. zastępstwie: W zasadzie to miała tu być koleżanka, ale że nie mogła.... To często też tzw. przypadkowi uczestnicy, biedne dusze robiące frekwencje przed dyrektorem, prezesem, którzy mają być na początku szkolenia lub kontrolą, która zawsze może się pojawić.

Niedawno ktoś zapytał mnie, która grupa szkoleniowa zapadła mi szczególnie w pamięci? Było ich wiele i nie potrafię wskazać jednej jedynej. Pamiętam jednak wiele osób, które po szkoleniu przychodziły i mówiły, że teraz już wiedzą PO CO TUTAJ PRZYSZLI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz