czwartek, 26 stycznia 2012

List po szkoleniu.

Dziś zapraszam Was do przeczytania listu, który otrzymałem od uczestnika szkolenia. Pokazuje go Wam ponieważ na szkoleniu często powtarzam, że prawdziwa praca zaczyna się po szkoleniu. A oto jak ta praca może wyglądać.

Cześć Marcinie,

      Równo dwa miesiące temu prowadziłeś weekendowe szkolenie z Zarządzania Czasem - a właściwie z zarządzania sobą w czasie w Zgierzu  Zachęcałeś  wówczas do podzielenia się efektami szkolenia co czynię.
      Nabytą na szkoleniu wiedzę postanowiłem wykorzystać już w poniedziałek, dzień po szkoleniu. Wygospodarowałem specjalny notatnik ( dotychczasowy poszedł do lamusa :) ) , w którym planuję sobie zadania na bieżący dzień oraz zadania do wykonania w dłuższym terminie.  Określam w nim cel/zadanie ,  termin wykonania zadania, jego ważność, status i określam osobę jeśli zadanie jest złożone i nie tylko ja je wykonuję.
Opisuję zadania zgodnie z SMARTem i wykorzystuję ALPEN i EISENHOWERA oraz zasadę 60:40.
      Patrząc na notatnik w dniu dzisiejszym mogę stwierdzić, iż zadania, które stawiałem sobie zostały wykonane zgodnie z planem w ok. 70%. Były to zadania, których wykonanie zależało  tylko ode mnie. Opóźnienia ( zwykle minimalne ale jednak) były spowodowane zarówno przez wynikłe niespodziewane sytuacje związane z pracą, które zajęły zbyt dużo czasu ( 60:40 nie zadziałało) oraz trzeba mieć odwagę się przyznać - sytuacje związane z pożeraczami czasu, takie też się zdarzały i zdarzają.  Wygląda więc na to, że dużo pracy jeszcze przede mną aby dojść do "perfekcji" ( o ile jest to realne)
w postępowaniu zgodnie z założonym planem. A do tego potrzeba siły charakteru i samozaparcia by zmienić swoje dotychczasowe przyzwaczajenia ( a jest to trudne choć częściowo już mi się udało).
      Druga grupa zadań to takie, których wykonanie zależało od postępowania kilku osób zarówno z wewnątrz firmy jak i z firm zewnętrznych.
Tutaj skuteczność w ich kończeniu zgodnie z planem wyniosła ok.40% - 50%.
Jak widać połowa z nich została wykonana po terminie. W tym wypadku pocieszam się, że jeśli poprawię swoją skuteczność z punktu powyżej to tutaj statystyka być może również pójdzie w górę. Na inne osoby raczej nie ma co liczyć. Pożyjemy zobaczymy.
      Na koniec pozwolę się odnieść do sentencji: Zarządzanie sobą w czasie oznacza robienie rzeczy właściwych , zamiast właściwego robienia rzeczy.
Powiedziałeś podczas szkolenia, że dużo czasu tracimy postępując odwrotnie.
Zgadzam się z tym tylko częściowo ( na pewno traciłem dużo czasu) patrząc na moje zadania, których nie da się wykonać bez wchodzenia w szczegóły ( zadania związane z jakością, z przygotowywaniem dokumentacji ), które decydują o powodzeniu zadania. Wykonanie ich bez "precyzji" może spowodować, iż musiałbym do nich wracać celem poprawy, uzupełnienia a ocena efektu mojej pracy byłaby mierna. Tak więc szukam złotego środka wynikającego z tej sentencji aby wykonać zadanie dobrze i nie tracić na nie zbyt dużo czasu :). Życz mi powodzenia lub podpowiedz co i jak.
      Podsumowując szkolenie mogę napisać, iż było ono mi potrzebne, abym uświadomił sobie pewne mechanizmy i  wdrożył je do codziennego stylu życia i pracy, które dzięki nim stały się łatwiejsze.

Pozdrawiam serdecznie.
Adam

List Adama jest dla mnie zachętą do dalszej pracy. Mam nadzieję, że podobnie będzie z Wami.

pozdrawiam

1 komentarz:

  1. to ja też się podzielę. Po szkoleniach u Ciebie już chyba zawsze będę pamiętać określenia: proaktywny, sumienie grupy i motywacja do/od. Cały czas mam je gdzieś z tyłu głowy i ciągle nabierają nowego znaczenia. A od szkolenia minęły ze dwa lata :)

    OdpowiedzUsuń