piątek, 25 marca 2011

Wyłazimy spod pierzyny!

Wiosna już w kalendarzu i za oknem, a od soboty dzień nam się wydłuży. Mamy cudny moment przejścia, zmiany, a dla części z nas niestety przesilenia wiosennego.

Wracając jednak na chwilkę do zimy: Czy  zdarzyło Wam się być w górskim domku ogrzewanym kominkiem? Jeśli tak, to doskonale znacie uczucie, kiedy budzicie się rano, opatuleni kołdrą po czubek głowy i za żadne skarby nie chcecie wyjść z łóżka. Wiadomo pod pierzynką, ciepło i miło a poza łóżkiem ziąb, i robota związana z rozpaleniem w kominku.
Pierzyna posłuży mi za symboliczną ilustrację „strefy komfortu”, którą opatulamy się w życiu. Utkaliśmy ją sobie z doświadczeń życiowych, wykształcenia, pracy, pozycji życiowej, rodziny, przyzwyczajeń i czego tam jeszcze chcieliśmy. Dobrze nam w naszej „strefie komfortu”, choć często i głośno narzekamy na naszą: pracę, rodzinę, doświadczenia, pozycję życiową i co tam jeszcze chcemy. Syndrom Kargula i Pawlaka: walczą ze sobą, choć żyć bez siebie nie mogą. Jak powiedziała babka jednego z nich „Lepszy stary wróg, bo już znany i oswojony, a nowy to niewiadomo jaki będzie”.

Wiosną na szczęście już nie jest tak zimno poza łóżkiem, dlatego pełno ludzi w siłowniach, parkach i fitness klubach. Jedni zmieniają dietę, inni pracę, a są tacy, co zmieniają całe swoje życie. Ja też którejś wiosny odszedłem z korporacji by pracować u siebie.
Dla tych, którzy nie wiedzą jak zrobić pierwszy krok do zmiany jest mnóstwo rad w stylu:
- zacznij od małych zmian,
- potrzebujesz rewolucji, zacznij od tego czego najbardziej się obawiasz,
- przestań tyle myśleć, zacznij robić,
- dokładnie przemyśl i zaplanuj to co chcesz zrobić,
- masz wszystko czego potrzebujesz żeby Ci się udało itd. itp.
Korzystajcie z nich lub nie. Jedno jest pewne- samo się nie zrobi. Poza Waszą „strefą komfortu” być może spotkają Was wszystkie Wasze obawy, ale na pewno czeka  tam też wiele dobrych dla Was rzeczy. Podobno ludzie osiągający sukces (jakikolwiek by on nie był) tym różnią się od pozostałych, że stale powiększają swoją „strefę komfortu” wychodząc z dotychczasowej.

Ostatnie sporo czasu spędzam poza moją ”strefą komfortu” i jest mi tam coraz lepiej. Ja zacząłem od robienia tego czego najbardziej nie lubię. A Wy jak wprowadzacie zmiany? Zapraszam do podzielenia się doświadczeniami. Wszystkim Wam i sobie życzę sukcesów w wyłażeniu spod pierzyny.

p.s. W sobotę Półmaratonem Ślężańskim  inauguruję sezon startowy, trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz